Mila & Angelique Trouble
John & Sparkey
Vika & Sad Dwarf
Maddie & Roseen
Lexi & Luck
Ann & Queenie
Eddie & Ebony
Wszyscy równo o 9:00 rano stali już przy boksach swoich koni w stajni. W końcu Mila! W końcu możesz sprawdzić wygląd każdych bryczesów, związane włosy a na samym końcu oczywiście wygląd konika. Samej mi się nie chciało czyścić swojej klaczy. Miałam w końcu pojechać na Angie. Przed zbiórką każdy zgodził się na taka małą musztrę. Kiedy już wszyscy ustawili się przede mną w rzędzie wzięłam do ręki mój nowy palcat [zielony, Łiii! :3] i zaczęłam dokładnie podchodzić do każdego z jeźdźców. Na początku był najmniejszy Eddie, jego tylko pogłaskałam po główce. Chłopak był idealny! Zaraz za nim Ann. Dokładnie spojrzałam jej się w oczy, wiedziałam, że zaraz parsknie śmiechem. No trudno jej było wytrzymać, ale starała się nie śmiać. Schowałam jej tylko rudego loczka pod kask i strzepałam słomę z ramienia. Dalej był John, jedyny odważny się zgodził na kucyka. Puściłam do niego oczko i poszłam dalej. Vika i Maddie zaczęły się śmiać przez co dostały ochrzan więc się szybko ogarnęły. Lexi ... Gdzie Lexi? Zaczęłam rozglądać sie po korytarzu a tu nagle z głębi jednego z boksów wyszła moja siostra z gotowym już na bóstwo kucem. Dałam jej plusy za tak szybkie wyrobienie się, ale też minus na niestawienie się na zbiórce. Teraz każdy stał pod ścianą czekając na rozkazy. Moje oczywiście. Kazałam im przygotowywać konie, ale ktoś przerwał mi w zdaniu.
- Osiodłać ci kucyka, kochanie? - podszedł do mnie Harry i pocałował w policzek. Słyszałam wstrętny chichot Ann, więc słodko się zgodziłam.
Po kilkunastu minutach każdy był już gotowy. Luck po pieszczotach Alexis błyszczał jeszcze bardziej. Ja trzymając moją haflingerkę w ręku obserwowałam jak wszyscy schodzą się pod poprzednie miejsce. Tak słodko wyglądały te nasze kucyki ubrane w kolorowe komplety pod kolor jeźdźców <3 . Ja miałam zielono biale bryczesy a moja klacz zielone ochraniacze i czaprak. Johny i Sparky byli ubrani na niebiesko, Vika i Sad na siwo, Maddie i Ross na czarno, Lexi i Luck na czerwono, Ann i Queenie na żółto a Eddie i Ebek na pomarańczowo. Pochwaliłam moją ekipę. Nagle jednak do Ann zaczął dzwonić telefon a Queenie skuliła uszy, bardzo się przestraszyła.
- Telefon isę wycisza! - skarciłam ją.
- Już, już...
- No to tak... Mamy takie bardzo ambitne kucyki więc może pobawimy się w zwrotność? - zaproponowałam a wszyscy z radością się zgodzili. Dlatego szybko znaleźliśmy się na placu treningowym. Było dzisiaj 19 stopni więc można było poszaleć w samych bluzach. Chłopaki, jak zawsze pod ręką, ustawili nam bardzo ciasno przeszkody. Mila musiała jeszcze najtrudniejszy parkurek. Ale mini LL... Pfff... Co to jest! Ale narobiłam im zakrętów. Na początku jednak rozciągająca rozgrzewka. Pobawiliśmy się też troszkę z kucykami w zmiany tempa, przejścia i zatrzymania. Roseen wjechała w zad Sadowi, Luck oberwał od Queenie a Ebony próbował zrzucić malucha, jednak ten się nie poddawał. Po kilkunastu minutach nasze konie były już dobrze rozgrzane dlatego wykręciłam jeszcze dwie wolty i kazałam wszystkim ustawić się na końcu padoku gdzie nie było przeszkód. Mieliśmy robić losowanie kto jedzie pierwszy, ale wszyscy stwierdzili, że najlepiej kiedy to ja pojadę pierwsza xd
Podałam Angelique mocniejszą łydkę a ona natychmiast przeszła do kłusa. W narożniku ładnie zagalopowała na prawidłową nogę i napaliła się na pierwszą przeszkodę. Ogólnie to aniołek więc nie martwiłam się, że będę miała z nią jakieś problemy. Co za kucyk.. Taka torpeda! Idealnie skoczyła jakby robiła to codziennie bez przerwy. Od razu szybko skręciłam ją w prawo i już leciała nad dwiema stacjonatami. Troszkę miała problemy przy tych kilku ostatnich zakrętach więc zachaczyła o jednego drąga i zwaliła belkę z małego oksera. Zwolniłam ją i poklepałam. Spocone zjechałysmy z parkuru. Szukałam ochotnika. Ciekawe czemu nikt się nie zgłaszał... Nagle przed wszystkich wyjechał Eddie z męska postawą. Jego kucyk radośnie parsknął. Kiwnęłam głową, że już mogą jechać a mały od razu wpędził kucyka do galopu. Skakał ładnie ale z zakrętami sobie nie radził.. Wpadał w poślizgi lub zachaczał o przeszkody po bokach. Ale po przejechaniu oboje szczęśliwi wrócili do zastępu. Kucyk miał jeszcze w sobie tyle energii... Galopik mu dobrze zrobi. Wygoniłam chłopaków na łąkę a przed przeszkody wjechała już Ann z Queenie która nie mogła ustać w miejscu. Kobylka jest dobra w tym co robi. Nawet otoczenie jej nie rozpraszało. Zwaliła jedynie najwyższą z przeszkód ale za to świetnie wykręcała pomiędzy przeszkodami. John dopiero zaczynał zabawę ze skokami ale bardzo dobrze poradził sobie z torem. Sparkey też dopiero się uczy. Jeszcze wiele pracy przed nim, bo wszystkie skoki wyszły mu strasznie koślawo. Ale konik myśli i to widać. Skupia się na tym co robi ale trzeba dopracować. Po Sparkey'u wyjechała Victoria. Jej wałach był bardzo wyluzowany i spokojny. Bardzo powoli galopował co pozwalało mu na dokładne pokonanie zakrętów, ale czas mu leciał. Chyba miał zły dzień i nic mu isę nie chciało, bo niechętnie pracował. Zwalił dwie przeszkody. Luck jednak powalił wszystkich na kolana. Takie malutkie przeszkody a on wyłamał... Śmiech na padoku xD Ale za to na zakrętach się postarał. Hucułki jednak mają w sobie to coś. Małe to i zwinne. Potem jeszcze zatrzymać się nie mógł więc pogalopczył wzdłuż ogrodzenia, ale już po chwili wjechał w zastęp. I w końcu wjechała Roseen. Niezdarnie wykręcała i wpadła w snopek siana przy ścianie, a skoki wyszły jej nawet nieźle. Musimy jeszcze dużo wyćwiczyć...
- Dobra kochani! Dziękuję wam gorąco, na dzisiaj koniec. Zapraszam na kolejny trening mam nadzieję w takim samym składzie. - powiedziałam kiedy schodziliśmy już z rumaków.
Z Ann wzięłyśmy koniki jeszcze na myjkę. Nagle zadzwonił telefon.
- Ruska? No halo halo! - przywitałam ją gorąco.
- Milka! A mnie na trening nie zaprosiłaś! FOCH!
- Ej.. Dusia czy ty mnie śledzisz?! - zapytałam udając przerażenie xd
- Ja ci zaraz dam DUSIĘ! Dusicielkę chyba! - usłyszałam już nie przez telefon a zza ściany.
-RUUUUSKAAAAAAAAAAAAA! - obie z Ann przywitałyśmy ją uściskami. Po pytaninach typu "na jak długo zostajesz" , "może jakiś trening?" Jednak dowiedziałyśmy się, że Ruska tylko przyjechała po konia którego dostała ode mnie na imieniny i niestety ucieka... A szkoda... Ann natomiast z Eddim zostaje na kilka kolejnych treningów :)
Mila mogła bym prosić o napisanie na GG: 5325614
OdpowiedzUsuńWitam! Zapraszam na nowo otwarty hipodrom!
OdpowiedzUsuńhttp://hipodrom-holly.blogspot.com/
:D
Zapraszam na sprzedaż koni arabskich o 18!
OdpowiedzUsuńWystawiono 26 koni!
www.classical-arabians.weebly.com
I sesja kliniki westernowej już na ag-stud.blogspot.com
OdpowiedzUsuń