poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Majówka cz.2 !! [Wyzwanie z Itaki]

  • ROZDZIAŁ 2

Królowa spojrzała na swojego sługę z wyraźną satysfakcją. Miała na sobie rozłożystą suknię z lekkiego, czerwonego materiału, który okrył także złoty tron, na którym siedziała w ogromnej sali w swoim pałacu. 
- Naprawiłem już klimatyzację – powiedział, mieląc w palcach pomarańczowy kapelusz, jaki musieli nosić wszyscy niewolnicy Zefiryny, władczyni Afryki, bogini ognia.
- Możesz odejść – odparła niewzruszona.
- Pani... Jest coś jeszcze.
Uniosła brew, oczekując rozwinięcia tejże wypowiedzi. 
- Pamiętasz jak w zeszłym tygodniu zgodziłaś się, by na nasza ziemie ściągnęli amerykanie?
- A tak, coś mi świta. Filmowcy.
- Zgadza się. Są już w Egipcie, chcą byś udzieliła im audiencji.
- Pff – prychnęła, wzruszając ramionami. - Nie mam czasu. Muszę dopilnować by nakarmiono lwy, a teraz czeka na mnie kąpiel w kozim mleku.
- Tak to faktycznie bardzo ważne i trudne zajęcia – szepnął do siebie z rozdrażnieniem, a wówczas poczuł na sobie jej lodowaty wzrok.
- Coś ty powiedział? - zapytała powoli.
- Lwy nie mogą się doczekać, aż Wasza Wysokość zaszczyci je swoim towarzystwem podczas obiadu.
Pokręciła głową. Wbrew pozorom lubiła tego chłopaka i nawet kiedy trochę nadużywał jej miłosierdzia, nie potrafiła go odpowiednio ukarać. Niejednego spaliłaby za to żywcem. Przecież mogła robić co chciała. 

  • ***

Tymczasem renomowany, egipski hotel przeżywał swoje ciężkie chwile, od kiedy przez obrotowe drzwi do środka wszedł David. 
David, jako pierwszorzędny hollywoodzki amant, nie mógł pozwolić sobie na jakiekolwiek zmiany w skrupulatnie przygotowanym planie treningowym. Kiedy dowiedział się, że na miejscu nie ma basenu, dostał szału. Jego życiowa partnerka przyglądała się temu z rozbawieniem.
Pamela opierała się o ścianę, dzierżąc w dłoni kieliszek z martini. Zupełnie nie rozumiała tego napadu agresji, ale świetnie bawiła się obserwując Dave'a i miny pracowników hotelu. Kiedy sam dyrektor pojawił się w ich apartamencie, postanowiła zareagować. 
- Dave, spokój.
Chłopak popatrzył na nią ze zdziwieniem, przerywając szarpanie poduszek z kanapy. Zaraz potem potrząsnął głową i wyrzucił skrawki materiału. 
- Ale oni nie mają...- zaczął, ale ucieszyła go jednym spojrzeniem.
- Cii, kochanie. Wiem.
Podeszła i pogłaskała go po głowie. 
- Poradzisz sobie.
- Ale...
Pokręciła głową, przymykając oczy i zwijając usta w dzióbek. Zaraz potem pocałowała go w policzek, a jego zrozpaczone oblicze trochę się rozpromieniło.
- Możecie nas zostawić, panowie? - zwróciła się do pracowników, stojących w rządku przy drzwiach.
Kilka sekund później byli już sami w luksusowym apartamencie na dwunastym piętrze. 
- Dobrze zagrane – powiedziała zmysłowo, kiedy drzwi zamknęły się za ostatnim egipskim bagażowym.
- Tak myślisz? - zbliżył się do niej i pocałował.
- To się robi coraz bardziej męczące – westchnęła, odkładając kieliszek na szafkę. Stała tuż obok ogromnego okna.
- Co zrobisz... takie życie. Gazety muszą mieć o czym pisać, żebyśmy ciągle byli na topie.

  • ***

Tysiące kilometrów dalej, w miejscu, którego nazwę znali nieliczni, młoda dziewczyna po raz pierwszy w życiu poczuła się odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Kiedy zmarła jej babcia – stara szamanka – to właśnie Elvira musiała przejąć tę funkcję. Do tej pory nie czuła żadnego kontaktu z duchami, ale...
Okropny ból przeszył jej ciało z taką siłą, że przez kilkanaście sekund nie potrafiła złapać oddechu. Nieduże ognisko tliło się w jej tipi, a dym ulatywał przez otwór w dachu. Skuliła się na rozłożonej na trawie oprawionej skórze renifera. Kiedy w końcu była w stanie podnieść głowę, w smugach szarego dymu mogła zobaczyć dziwne obrazy. Malowały się przed nią, poruszały się... Wkrótce zaczęła słyszeć przytłumione szepty. Nie wiedziała skąd dochodzą, a przed dłuższą chwilę nie potrafiła także rozróżnić słów. Kiedy w końcu się jej udało, zamarła z przerażeniem. 
Drżącą dłonią odsłoniła rękaw swojego płaszcza.
- Nie... - powiedziała niemal bezgłośnie.
Na delikatnej skórze przedramienia znajdował się tatuaż, którego wcześniej tam nie było. Dziesięć czarnych znaków. 
Natychmiast poderwała się z podłoża i w panice rozejrzała po wnętrzu namiotu. Była sama, a płomienie zgasły nie wiadomo kiedy. Wtedy kawał starego materiału, spełniający funkcję drzwi, odchylił się, a za nim pojawiła się twarz Condora, najlepszego wojownika w obozie. Był tylko odrobinę starszy.
- Wszystko w porządku? - zapytał troskliwie.
Pospiesznie zasłoniła tatuaż, wyrównując oddech i starając się ignorować przyspieszone bicie serca. Pokiwała głową. 
- Krzyczałaś... - powiedział.
- Naprawdę?
Ściągnęła brwi. Nie pamiętała, że wydała jakikolwiek dźwięk. Wtedy obraz przed oczami zamazał się, a już chwilę później zupełnie przestała widzieć. Przestała też czuć cokolwiek. Padła na ziemie bez przytomności. 

  • ***
Dr Dee przebywała właśnie w swoim "tajnym"  laboratorium w piwnicy wielkiego wiezowca  w centrum Chicago. Dr Dee, w mieście znana jednak pod swoim normalnym imieniem - Delka, cierpiała na bardzo nielitościwą chorobę - schizofrenię paranoidalną. Kiedy tylko odwróciła głowę w drugą stronę do jej uszu dobiegały głosy. Głosy, które nie tylko ją denerwowaly ale coraz bardziej pogarszały jej stan. Głosy, duchów jak od zawsze twierdziła, namawiały ją do przeprowadzania badań na mutantach oraz ludziach. 
- Gdybym tylko miała obiekty do badań, to kroiłabym je na ćwiartki, które potem bym suszyła, łamałabym  kostki, a z zył wyonywała bransoletki jakich mało! - odezwała się ze śmiechem porąbanego naukowca. - Cicho bądź, nie znasz się. Na pewno zaraz coś się trafi! - nie dokończyła  rozmowy z 'duchami' przerwał jej głośny dzwonek telefonu. 
- Czego? - warknęła groźnie w słuchawkę. - Co-ooo? Jak to? TAAAAK!!! SŁYSZELIŚCIE?! MAMYYYYY! - Dr Dee znów posłała w niebo swój złowieszczy śmiech. 

------------------------------------------
Kochane, każdy kto brał udział i przeczytał ten post, prosimy aby skomentował [Z ANONIMA jesli się boicie ;P] literką:
a) żenada b)nie chce się czytać c)nudneee d)może być e)no całkiem, całkiem... f)podobało mi się !!! g)ale suuuper!!! h)genialne, świetne i wooooow !!! i)zajebiste 

3 komentarze:

  1. Zapraszam na loterię i zawody WKKW z okazji otwarcia :)

    http://w-s-k-e.blogspot.com/2015/04/wielkie-otwarcie.html

    OdpowiedzUsuń
  2. G :) Przyjemnie się czyta :D
    Pama

    OdpowiedzUsuń